Bohaterami dzisiejszego wpisu będą kolejne NIEZŁE ZIÓŁKA: żywokost, piołun, dziurawiec, leszczyna i świerk.
Większość moich receptur jak już wiecie powstaje nocą. Kiedy mgła snu otula nasze ciała… Dopiero wtedy zaczynam tworzyć, jak artysta w ciszy i spokoju. Ale czasem bywa tak, że robię coś na „specjalne zamówienie” czy pod konkretny problem zdrowotny danej osoby. I tak było tym razem, z tą różnicą, że tą „konkretną” osobą byłam ja sama, a zamówienie opierało się na potwornym bólu rwy kulszowej (zapalenie nerwu) i unieruchomieniu mnie. Nie mogłam pozwolić sobie na taki stan rzeczy. Jako biomasażysta i fitoterapeuta lubię ruch i w ogóle kto wymyślił, żeby mnie cokolwiek bolało…??? Ja nie choruję!! Naprawdę! Jestem zawsze zdrowa!! A tu bach ni stąd ni zowąd w środku dnia, przy piąteczku…?? NIE!!
Przy pomocy swojego dziecka zgromadziłam niezbędne składniki do przygotowania cudownej mixtury, która ma postawić mnie na nogi już po pierwszym posmarowaniu, a przynajmniej przynieść ulgę. Większość składników znajduje się na drugim piętrze domu, część w piwnicy i skakanie po piętrach w takim stanie jest….cokolwiek bolesne i zdecydowanie trudne. Już samo przygotowanie maści było kłopotliwe, bo stałam jak paralityk (bez obrazy) i kombinowałam jak się ustawić, by zamieszać, przelać i w ogóle. Ale udało się!! I to z jakim efektem!!!
Jak przygotować maść?? Potrzebne składniki:
200 g smalcu wieprzowego
20 g żywicy świerkowej
(można użyć KREMU OCHRONNO-REGENERACYJNEGO zamiast smalcu i żywicy lub samej Maści ŻYWICZNEJ ŚWIERKOWEJ)
10 g lanoliny
5 g oleju rycynowego
20 g oleju piołunowego
50 g oleju dziurawcowego
30 g glicerytu żywokostowego
5 g propolisu (60%) – nalewka
20 ml nalewki leszczynowej (przepis podstawowy na NALEWKĘ LESZCZYNOWĄ )
Olejki eteryczne po 10 kropel: goździkowy, jałowcowy i geraniowy.
Sposób przygotowania:
Smalec i żywicę podgrzewam w kąpieli wodnej, aż się żywica rozpuści (można użyć kremu w takiej samej ilości). Następnie dodaję pozostałe tłuszcze i pozostawiam do rozpuszczenia. Mieszam. Nalewki oraz gliceryt mieszam razem i delikatnie podgrzewam w kąpieli wodnej, A tłuszcze po rozpuszczeniu delikatnie ochładzam tak, by obie mixtury miały ta samą temp. ale by tłuszcze nie zastygły. Mieszam i miksuję delikatnie spieniaczem do mleka. Tak długo, aż zaczną stygnąć i gęstnieć. Przelewam do słoiczka. Po ostygnięciu maść jest gotowa do użycia.
Działanie maści:
Mocno przeciwbólowo, przeciwzapalnie, lekko rozgrzewająco miejscowo, rozkurczowo na mięśnie, pobudza krążenie miejscowe krwi przy czym obniża jednocześnie miejscowe przekrwienie i przegrzanie ciała, działa regenerująco na uszkodzone tkanki, czyszczące krew, odkażająco, usuwa obrzęki. No i bardzo przyjemnie pachnie!!
Wskazania:
Stany zapalne mięśni, nerwobóle, bóle stawów z obrzękami, przeciążenie mięśni i skurcze, postrzały oraz inne choroby przebiegające ze stanami zapalnymi i silnymi bólami. Działa natychmiast!!
Stosowanie:
smarować miejsca bolesne i chore co 3-4 godziny lub w razie potrzeb nawet co 2 godz. (tak smarowałam w początkowej fazie, potem w nocy co 4 godz.).
Dzięki tej maści stanęłam na nogi w ciągu jednej doby!! Następna doba smarowania sprawiła, iż nie czułam już bólu. Dodam, iż zastosowałam również leczenie wewnętrzne wspomagające: nalewką z pąków czarnego bzu (1:5, 45 %) 15 ml co 8 godz. I uważam taka kurację za super szybką i skuteczną. W dwa dni pokonałam rwę kulszową: ciągnęło i paraliżowało od kręgosłupa do samej pięty, przez udo i podudzie..… Ból straszny i na dłuższą metę nie do wytrzymania. Skąd?? Tego nie wiem, zresztą to już przeszłość.
Uwagi:
Maść jest robiona na smalcu!!! Tak!! I to ważna rzecz, gdyż smalec zwierzęcy szczególnie świński ma na tyle małe cząsteczki, że bardzo łatwo przechodzi barierę skóry i wnika w nasze ciało głęboko, czego nie czyni olej kokosowy oraz inne tłuszcze stałe roślinne. (To wiem z wykładów od dr. Różańskiego – jakby ktoś pytał no i z własnego doświadczenia wchłanialności z różnymi maściami i kremami). Dodam jeszcze, że maść jest naprawdę bardzo mocna. Podczas używania należy omijać okolice oczu i myć ręce po każdym użyciu maści!!
I nie wyobrażam sobie, bym mogła zalegnąć na kanapie w bólu i usztywnieniu!! Ja to chętnie robię, ale z przyjemności samego leżenia i nic nie robienia. Chorobom i bólom mówię: stanowczo NIE! Rozprawiam się z nimi szybko i skutecznie. I nie widzę powodu by miało być inaczej. Szacunek do samej siebie nie pozwala mi się przemęczać, ale też nie pozwala mi, by dać się zdominować chorobie. Jest tyle przyjemnych rzeczy do zrobienia…, więc idę oddawać się tym przyjemnościom.
Extra mocnego zdrowia
Życzy Niezłe Ziółko