Kiedy zostałam poproszona o poprowadzenie wykładów dla słuchaczy Dębickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku wiedziałam, że osób ma być około 40-60 i że nie są to specjaliści od ziół. Tematem miało być ziołolecznictwo jako alternatywa dla leczenia konwencjonalnego. Temat bardzo wdzięczny i bardzo obszerny i do tego sięgający moich zainteresowań i profilu zawodowego. Bardzo się ucieszyłam.
W trakcie rozwijania się naszej współpracy z Panią Agnieszką – koordynatorką całego przedsięwzięcia, zostałam poproszona również o poprowadzenie warsztatów ziołowych w cyklu trzech spotkań. Pierwsze warsztaty miały odbyć się przed wykładami jeszcze, ale tylko dla około 25 osób. I tak się stało.
Dlaczego piszę to wszystko?? Ano dlatego, że grupa jest szczególna. Właściwie wszystkie grupy są wyjątkowe: każda inna, każda wnosi coś nowego, od każdej grupy uczę się czegoś innego. Jednakże ta grupa jest wyjątkowa pod tym względem, iż zdyscyplinowanie i zaangażowanie jest niesamowite, przekraczające wszelkie możliwe normy. Bardzo mnie tym grupa ujęła. Panie (i jeden pan), choć zdecydowanie starsze ode mnie, słuchały z wielkim zaangażowaniem tego co mam do powiedzenia, wykonywały każde moje polecenie z wielką pieczołowitością.
Przed przystąpieniem do wszelkich działań przygotowałam napary ziołowe, do których przywiozłam również sok i syropy a także octy. Panie degustowały zioła, rozpieszczały podniebienia, a ja w tym czasie mówiłam….
Tematyką warsztatów były „kosmetyki z kuchennej półki”.
– Omówiłam zioła używane w kuchni oraz przyprawy dziko rosnące mające właściwości kosmetyczne. Jak się okazało wiele z tych ziół panie posiadają w swoich szafkach kuchennych.
– Zaprezentowałam zioła suszone, które przywiozłam ze sobą, a które posłużyły nam do przygotowania podstawowego maceratu olejowego pod daną cerę.
– Podyskutowaliśmy sobie jak skutecznie pielęgnować skórę domowymi sposobami: odwary/napary, hydrolaty, maceraty olejowe, fermenty, gliceryty ziołowe i inne.
– Zapoznałam uczestników z tematem jak wykonać samodzielnie macerat olejowy tak, by uzyskać maximum skuteczności i minimum nakładu własnego. Omówiłam: co to są „właściwe proporcje”, czas macerowania, temperaturę, skuteczność ziół suszonych i świeżych, skrapianie ziół spirytusem i rozdrabnianie przed maceracją oraz wiele innych pomocnych działań. Pokazałam również jak przygotować macerat w kąpieli wodnej.
– Uczestnicy wykonali macerat olejowy i dostali” zadanie domowe” do samodzielnego wykonania. Macerat ten posłuży do przygotowania innych kosmetyków.
– Przygotowałam również specjalne receptury dla uczestników,tak by każdy mógł sam wykonać swoje ulubione kosmetyki.
A oto receptury:
Macerat ziołowy na oleju – receptura podstawowa:
1 cz. ziół świeżych lub suszonych (piołun, kuklik, szałwia, macierzanka, lawenda)
4-5 cz. oleju, oliwy z oliwek lub innego tłuszczu (olej rzepakowy)
Metoda na zimno: Zioła należy spryskać spirytusem, odczekać około 1 godz., zalać ciepłym olejem i odstawić na kilka tygodni od czasu do czasu wstrząsać. Po kilku tygodniach odcedzić. Przechowywać w chłodnym miejscu.
Metoda na gorąco: Zioła należy spryskać spirytusem, odczekać około 1 godz., zalać ciepłym olejem i wstawić do gorącej kąpieli (garnek w garnek z ciepłą wodą), podgrzewać i mieszać. Zostawić do ostygnięcia. Znowu podgrzewać i zostawiać do ostygnięcia. I tak wielokrotnie w ciągu 2-3 dni, aż się zmacerują. Na koniec podgrzać nieco, przecedzić. Przechowywać w chłodnym miejscu.
-
Oliwka do ciała lub przemywania twarzy.
2 cz. gotowego maceratu olejowego z ulubionych ziół (jak wyżej) (ok. 40 ml)
1 cz. oleju rokitnikowego (20 ml)
1 cz. oleju wiesiołkowego (20 ml)
1 cz. oleju rycynowego (20 ml)
Kilka kropel oleju z marchwi
Kilka kropel oleju z pestek róży
Kika kropel ulubionych olejków eterycznych.
Zmieszać wszystko razem, delikatnie ogrzać (na ok. 35-40 stopni C), przelać do pojemnika z atomizerem. Gotowe.
-
Pasta do zębów:
3 cz. gotowego maceratu ziołowego zrobionego na oleju kokosowym (zioła: kuklik lub goździki, kurdybanek, szałwia, mięta, oregano, tymianek, owoc jałowca)
1 cz. gliceryny lub glicerytu ziołowego z ulubionych ziół (np. żywokostowy)
1 cz. sody oczyszczonej
1 cz. kredy
1 cz. kakako
Gotowy macerat olejowy nieco podgrzać dodać gliceryny i wymieszać, dodać kredę, kakao i na koniec sodę. Wszystko dobrze wymieszać lekko ucierając. Gotową pastę przełożyć do pojemnika.
-
Krem do ciała (100ml):
1 cz. gotowego maceratu ziołowego na oliwie z oliwek (jak wyżej)
1 cz. gotowego maceratu ziołowego na oleju kokosowym
1 cz. masła shea
1 cz. oleju rycynowego
1 cz. oleju z wiesiołka lub innego np. z czarnuszki
1 cz. masła kakaowego
1 cz. oleju avocado
Kilka kropel ulubionego olejku eterycznego
Masła i oleje twarde zmieszać i delikatnie podgrzać w kąpieli wodnej. Dodać oleje płynne. Dobrze mieszać aż zacznie stygnąć. Dodać olejek eteryczny. Kiedy zacznie gęstnieć przełożyć do pojemnika. Przechowywać w chłodnym.
Okazało się, że casu nam zabrakło!! Następne spotkanie to wykłady. I tu moje zaskoczenie: uczestników było…. była setka. Trochę się stremowałam, nigdy nie miałam takiej ilości osób na wykładach, ale przypomniałam sobie jak jeszcze pracowałam w turystyce i przygotowywałam imprezy, konferencje czy pobyty dla 200, 500 czy nawet 1700 osób i trzeba było to ogarnąć i mieć na wszystko baczenie. A miła atmosfera, sympatyczne powitania uczestników pierwszych warsztatów dodały mi otuchy. Ogrom pytań i moc zainteresowania sprawiły, że wykłady i warsztaty mogę uznać za wyjątkowe.
Niezłe Ziółko.