Przeglądając materiały do poradnika, który właśnie kończę pisać, znalazłam mnóstwo ciekawych informacji. Jedną z nich jest informacja, że już ponad 2 tyś lat temu istniały panacea zwane: TERIAK I MITRYDAT. To dwie wieloskładnikowe mikstury powstałe wieki temu.
Mitrydat był pierwowzorem teriaku. Uniwersalna odtrutka, będąca mieszaniną kilkudziesięciu składników. Powstała około 100 roku p.n.e. na zlecenie Mitrydatesa VI.
Mitrydat był testowany na osobach skazanych na śmierć i składał się z 35 różnych substancji ,które rozcierano i dodawano do miodu, a następnie rozpuszczano w winie. Jej skład został zmodyfikowany przez lekarza Nerona, niejakiego Andromachosa z Krety około 60 r.n.e. Skład został tak zmodyfikowany, iż odtrutka ta zawierała już 61 składników i preparat nazwano theriacum (gr. θήρ ‘dzikie zwierzę’), co wiąże się albo z obecnością w składzie sproszkowanych żmij, albo z działaniem przeciwko ich jadowi.
Ta wieloskładnikowa mikstura miała konsystencję powideł (łac. Electuarium) przede wszystkim jako lek na wszelkie zatrucia i była podawana doustnie z wodą lub winem, albo zewnętrznie na skórę. To antidotum zostało tak spopularyzowane, iż powstały kolejne odmiany i z czasem jego stosowanie rozszerzano na przeciwdziałanie wszelkim truciznom, a wreszcie innym chorobom: nie tylko na ból głowy, ale też na morowe powietrze, słaby wzrok i słuch, choroby trawienne i wiele innych.
Teriak był tak popularny, iż aby zapobiec fałszerstwom sporządzano go publicznie na rynku, a prawo do jego produkcji mieli tylko licencjonowani przez uniwersytety aptekarze. Cały proces wytwarzania trwał 2-5 dni i był nadzorowany przez aptekarzy, lekarzy i rajców. Produkt pakowano do specjalnych puszek i pieczętowano.
A co znajdowało się w składzie teriaku? Otóż najważniejszymi składniki były: : ruta, figi, orzechy i krew kaczki. Kolejne wersje teriaku zawierały aż 89 składników i zawierały m.in.: proszek z cebulicy, opium i sproszkowanych żmij, olej aloesowy, kadzidło, glinkę, lukrecję, szafran, walerianę, rabarbar, koper, terpentynę, imbir, gorczycę, cynamon, pieprz, kastoreum (wydzieliny analne bobra), kosaciec, caryophyllum (goździk lub goździki), goryczkę, anyżek, kardamon, calamus (być może kalamus lub tatarak), różne balsamy i żywice (opobalsammum, mirra, styraks, guma arabska, opoponaks- bisabol – to żywica nazywana słodką mirrą; galbanum), asfalt naturalny (bitumen judaicum), terra lemnia vera (prawdopodobnie drobno starta kość słoniowa) oraz wino. Skład z czasem się zmieniał.
Ale recepturę na teriaku zawierały oficjalnie również farmakopee: angielska po raz ostatni w 1746 roku, niemiecka jeszcze w 1872 roku, francuska aż do 1884 roku była wpisana. Ostatecznie zaprzestano stosowania na początku XX wieku, uznając przepis za przestarzały i mało skuteczny. Ówczesna wiedza medyczna przypuszczała, iż tylko niektóre ze składników miały pewną skuteczność i na pewno nie na tak wiele chorób jak to było powszechne. Z czasem zaprzestano całkowicie produkcji z powodu bezpieczeństwa stosowania. Wiele z tych składników, mam tu na myśli zioła zostały opisane przeze mnie w poradniku „Cztery pory roku z Niezłym Ziółkiem” w poszczególnych częściach. Sama jestem ciekawa jak mogło wyglądać takie teriaku i czy byłabym w stanie je wykonać? Może poza niektórymi składnikami takimi jak jad żmii czy kastoreum, albo sproszkowane kości słonia, pewnie udałoby się pozyskać. Tylko czy to miałoby właściwe działanie? Jeśli kiedyś uda mi się dotrzeć do pełnej receptury i zobaczyć na własne oczy gotowe tariaku to na pewno podzielę się z Wami tą wiedzą. Wszak każdy chciałby mieć panaceum w swojej apteczce.